Subject: Dają, trzeba brać?

Hej,


jak Twoje bankobranie?


Na blogu wciąż aktualne jest moje zestawienie >>best of the best w Bankobraniu<<. Zajrzyj, jeśli jeszcze nie udało Ci się z niego skorzystać.


Dziś zacytuję jeden z komentarzy na blogu. Wybrałem go, bo świetnie pokazuje, jak bardzo każdy różni się w swoim podejściu do zyskiwania pieniędzy. Nie tylko na bankobraniu, bo myślę, że ta sama zasada dotyczy wielu innych sytuacji życiowych.


Czytelnik bloga Bankobranie Cocolino napisał kiedyś, jak polecił udział w bardzo zyskownej promocji swojemu znajomemu.


“Po tej promocji pojawiło się szereg kolejnych, w które ów kolega nie chciał wchodzić bo.... za mało. Po jakimś czasie oświadczył, że wejdzie jak będzie znów tyle co wcześniej dawali. Ja mu na to, w tym czasie, gdy Ty czekasz na taką promocję jaka była, ja już dwa razy tyle zarobiłem w innych bankach”.


Fakt, w bankobraniu pieniądze nie leżą na ulicy. Są w zasięgu ręki, ale trzeba rękę wyciągnąć, by je wziąć. To kiedy warto podjąć ten wysiłek, to sprawa bardzo indywidualna. Dla mnie osobiście nie ma zbyt małej kwoty, której nie opłaca mi się zgarnąć. Owszem, są okazje, w których nie biorę udziału, bo wymagają aktywności, które zarezerwowałem sobie na rzecz innych, bardziej opłacalnych opcji w bankobraniu. Ale to zawsze jest kalkulacja tu i teraz. A nie czekanie na gołębia na dachu.


Jak jeszcze nie warto myśleć, by nie zamykać sobie drogi do bankobrania?


Oto lista najczęstszych “powstrzymywaczy” przed zyskiem, które zebrałem bazując na komentarzach z mojego bloga.

  1. Czy to nie dziwne...

    Bank daje kasę za darmo? Nie za darmo. Płaci za efekt, bo zawierasz umowę i wykazujesz się określonymi aktywnościami. Zauważ, że dziś w telewizji praktycznie nie ma już reklam kont. Reklamy są dla banku o wiele droższe niż gwarantowana nagroda wypłacona nawet kilku tysiącom nowych klientów. A efekt o ile bardziej konkretny! Bo klient pozyskany i w dodatku usatysfakcjonowany współpracą.

  2. To nie dla mnie. Nie ogarnę tego.


    Zacznij od małego kroczku, czyli od jednego konta. Korzystanie z jednego dodatkowego konta będzie praktycznie niezauważalne. Za to, gdy wpadnie pierwszy zysk, satysfakcja murowana. Do dziś pamiętam, jak szeroki był mój uśmiech, gdy zobaczyłem na koncie pierwszą kasę od banku. A jeśli kiedyś zechcesz się rozpędzić, to swoimi sposobami na zarządzanie bankobraniem podzielili się swego czasu Czytelnicy mojego bloga.


  3. Nie mam czasu na chodzenie po bankach.


    Czasy marmurowych oddziałów na szczęście mamy za sobą. Banki stawiają na zdalną obsługę. W większości z nich konto założysz bez ruszania się z domu (kurier, przelew, czy np. wideoweryfikacja). Do bieżącej obsługi wystarczy bankowość internetowa, mobilna, względnie infolinia. Zdalnie można też często złożyć nawet wypowiedzenie umowy. Ja, choć mam ponadprzeciętną liczbę kont i kart, placówki banków odwiedzam bardzo rzadko.

  4. Jedno konto mi wystarczy.


    Osobiście wychodzę z założenia, że wiernym jest się Żonie, ideałom, ale z bankiem nikt nas nie żeni dożywotnio. To relacja czysto biznesowa, którą należy utrzymywać tak długo, jak się opłaca... nam. Bo przecież nikt z nas nie trzyma już abonamentu telefonicznego z naliczeniem minutowym tylko z sentymentu. Szukamy tego co korzystniejsze i tak samo warto zrobić z kontem bankowym. A szukać najlepiej testując. A skoro testować, to czemu przy okazji nie zyskać na bankobraniu?

  5. To zajmie dużo czasu.


    Czas w relacji do zysków to sprawa mocno indywidualna. Ale powiedzmy godzina w tygodniu - tyle możesz potrzebować jak rozkręcisz się na dobre w temacie (posiadając wiele kont i kart) - to nie tylko czas przeznaczony na ogarnianie promocji, to też czas przy okazji którego zrobisz porządek w finansach, zobaczysz, ile i na co wydajesz, jakie masz wpływy, czy wszystkie przelewy np. za rachunki wyszły, co nowego w lokatach itp. Bywało, że udało mi się wykryć, dzięki takiej skrupulatności niezrealizowany zwrot ze sklepu, albo omyłkowo niezapłacony rachunek tuż przed terminem naliczenia odsetek.

  6.  Mogę zarobić w inny sposób.


    Jasne, że dodatkowy zysk w budżecie domowym możesz zapewnić na wiele sposobów. Nadgodziny w pracy, albo dodatkowa fucha. Ale pamiętaj, że nie zrobisz wtedy porządku w finansach, o których piszę wyżej. Pamiętaj też, że mądrze korzystając z promocji dobierzesz je w taki sposób, by robić te same przelewy i płacić za zakupy w ten sam sposób co dotąd. Będzie to Twój zysk, przy okazji, a nie w ramach dodatkowego wysiłku.

  7. Banki i tak zabiorą swoje.


    Tak, jak w sklepie możesz wybrać tylko te produkty, które są z obniżoną ceną, a do zakupu innych towarów nikt Cię nie zmusza, tak samo działa to w bankach. Możesz skupić się tylko na danej promocji. Zwróć uwagę, że dla nowych klientów banki dają konta i karty albo za bezwarunkowe 0 zł, albo łatwo pozwalają opłat uniknąć. Warunki promocji bankowych bardzo często pokrywają się z warunkami zwolnienia z opłat i w ten sposób wszystko możesz ogarnąć za jednym zamachem.

  8. To się szybko skończy.

    7 lat temu miałem taką obawę. Podobnie 5 lat temu i jeszcze ze trzy wstecz również. Bo przecież banki stosują okresy wykluczenia (tzw. karencję) dla osób, które już posiadały dany produkt. Tymczasem rzeczywistość wygląda tak, że nie da się być klientem wszystkich banków jednocześnie. Korzysta się więc z kilku, by później w ich miejsce wchodziły kolejne i w ten sposób trwa rotacja. Z czasem do banków można powrócić, co praktykowałem już wielokrotnie. I choć rozbieżność między moim najlepszym miesiącem (gdy zyskałem 1 370 zł), a najgorszym (67 zł) jest ogromna, to generalnie jednak przez ten szmat czasu moje wyniki z bankobrania raportowane na blogu co miesiąc ciągle utrzymują się na przyzwoitym poziomie.

  9. Nie znoszę czytać regulaminów, umów, cenników.


    Na blogu Bankobranie przekładam język bankowy na bardziej oczywisty: w moich prześwietleniach omawiam szczegółowo zasady, piszę o cechach produktu bankowego, nie pomijając szczegółów z cennika. Nigdy nie zniechęcam jednak do czytania dokumentacji, bo dokumenty, które nas dotyczą zawsze warto czytać. Dodam tylko, że banki piszą regulaminy coraz bardziej przystępnym językiem i chwała im za to.

  10. Nie wyobrażam sobie ciągle powiadamiać pracodawcy o zmianie konta do wypłaty wynagrodzenia.


    Ja też sobie tego nie wyobrażam. Owszem, skorzystałem parę razy z takiej opcji, lepiej poznając przy tej okazji firmową księgową, a to nie byle jaka sprawa ;) Ale bez przesady. Ciągle możesz posiadać jedno konto jako “główne”. Nawet jeśli bank wymaga zapewniania wpływów na dodatkowe konto założone przez Ciebie w promocji, by dać nagrodę, to z reguły wystarczy wpływ z dowolnego źródła - a więc nawet z Twojego konta w innym banku. To nie musi być wpływ z tytułu wynagrodzenia. I w dodatku nie musisz utrzymywać przelanej kwoty przez dłuższy czas. Możesz ją nawet od razu wycofać na swoje podstawowe konto.


Ale od słów ważniejsze są czyny. Dlatego, jeśli jeszcze nie było ku temu okazji, zajrzyj na moje zestawienie aktualnie najbardziej topowych opcji w bankobraniu i zyskaj przy okazji codziennego bankowania.


Pozdrawiam,

Złotówa z Bankobrania


---

Dostajesz tą wiadomość, bo niedawno zapisałeś/łaś się na listę newslettera bloga Bankobranie. To właśnie dla nowych subskrybentów oprócz Przewodnika i cotygodniowych newsów o najlepszych promocjach bankowych przygotowałem cykl "Bankobranie na START". Jeśli jednak chcesz zrezygnować z maili w ramach tego cyklu i dostawać ode mnie WYŁĄCZNIE info o opcjach w bankobraniu, na których zyskasz najwięcej, daj mi o tym znać klikając w link tutaj. Pamiętaj jednak, że możesz to zrobić w każdej chwili, a treści z cyklu startowego mogą pomóc Ci nie tylko lepiej zrozumieć ideę bankobrania, ale też być może przekonać kogoś do udziału w bankobraniu z Twojego polecenia. To będzie Twój extra zysk ;)