Zachęcona dobrym początkiem, Tarja rozpoczęła naukę muzyki jako sześciolatka i kontynuowała ją w pobliskiej szkole muzycznej aż 15 roku życia, kiedy to zdecydowała się na przeprowadzkę do malowniczej Savonlinny. Tam, samodzielnie opłacając czynsz i prowadząc skromne życie, uczęszczała do szkoły muzycznej drugiego stopnia. Szkołę ukończyła jako najlepsza uczennica w historii, uzyskując bardzo dobre wyniki w nauce i świetne oceny z egzaminów ze śpiewu. To dokonanie wywołało łzy wzruszenia zarówno u innych uczniów, jak i u nauczycieli!
Nightwish miał swój początek jako projekt akustyczny, wymyślony podczas ogniska – miała to być łagodna, nastrojowa muzyka napisana do akompaniamentu gitary. Ponieważ jednak w zderzeniu z pompatycznym, majestatycznym tembrem głosu Tarji dźwięki klasycznych instrumentów bladły, gitarę akustyczną zaczęła zastępować elektryczna, a do zespołu dołączyła perkusja. Pierwsza taśma demo zespołu wystarczyła, by podpisać kontrakt ze Spinefarm Records. Ich debiutancki album „Angels Fall First”, który wyszedł w roku 1997, został przywitany niezwykle pozytywnie zarówno przez media, jak i fanów. Wkrótce Nigthwish grał pierwsze koncerty na żywo. Dla Tarji świat metalu był terytorium nieznanym i niegościnnymi, w którym czuła się obco. Sopranistka, której głos miał wkrótce podbić serca tak wielu, nie wiedziała nic o morzu, w którym zamierzała zanurkować… ale zanurkowała.
Nigdy wyobrażałam sobie, że będą wokalistką zespołu metalowego. Praca piosenkarki zawsze była moim marzeniem, ale w związku z edukacją, która była tak mocno osadzona w muzyce klasycznej, byłam przekonana, że to właśnie jest moja droga. Zawsze jednak uwielbiałam wyzwania i byłam odważna, więc pomyślałam sobie „Dlaczego by tego nie spróbować?”. Obserwowanie reakcji osób słuchających pierwszego album Nightwish było ekscytujące, podobnie jak fakt, że ludzie akceptowali heavy metal śpiewany przez śpiewaczkę z klasycznym wykształceniem muzycznym. W tamtych czasach coś takiego nie było oczywiste!
Od tego momentu Nightwish stał się najważniejszym zadaniem i pracą Tarji. Stopniowo, wraz z kolejnymi sukcesami zespołu, studia Tarji musiały odchodzić na dalszy plan, a jej motywacja do dalszego zgłębiania wiedzy zamierała w zawierusze codziennych obowiązków. Ze studiów musiała w końcu zrezygnować, ale wykazała się wielką determinacją w znajdowaniu czasu na inne zobowiązania. Tego samego lata śpiewała na przykład w chórze na Festiwalu Opery w Savonlinnie, umiejętnie zamieniając riffy Nightwish na melodie Verdiego i Wagnera.
Pamiętam, że miałam 18 lat i byłam najmłodszą uczestniczką Festiwalu Opery w Savonlinnie. Tak się cieszyłam, będąc częścią muzyki tworzonej przez ten słynny, utalentowany chór. Gdy po raz pierwszy słyszałam wykonywany przez męskie głosy Chór Pielgrzymów z wagnerowskiej opery Tannhäuser, byłam wstrząśnięta. Ich prób słuchałam ze łzami w oczach. Byłam z nich tak dumna! To było fantastyczne lato i świetne doświadczenie dla osoby, która o operze chciała wiedzieć wszystko.
Wydaje się, że to, czego Tarja naprawdę musiała się dowiedzieć o operze, to jak połączyć ją z metalem. Symfoniczny metal nie był wówczas dobrze zbadanym i rozwiniętym gatunkiem i to właśnie Tarja nieoczekiwanie została jego prekursorem. W dotychczas płynnie rozwijającej się historii muzyki klasycznej pojawiło się rozwidlenie. Tarja musiała zmierzyć się z trudnym zadaniem znalezienia nieoczywistego kompromisu pomiędzy kontrastującymi stylami śpiewu, kariery i życia. Kolejną płytą Nightwish był wydany w 1998 roku album „Oceanborn”, który szybko okrył się platyną i stał się punktem zwrotnym w historii zespołu, roznosząc ich muzykę daleko poza granice Finlandii. W budowani międzynarodowej sławy znaczącą rolę odegrała trasa koncertowa po Niemczech, w którą muzycy Nigtwish wyruszyli jako support dla niemieckiego metalowego trio Rage. Kolejnym szczeblem w karierze Tarji było udane połączenie trasy koncertowej wspierającej album „Oceanborn” z drugim projektem muzycznym w 1999 roku. Wtedy to Tarja została poproszona o zaśpiewanie solowej partii w nowoczesnym balecie rockowym „Evankeliumi” wstawianym w Narodowej Operze Fińskiej.
Śpiewanie w głównej sali koncertowej Narodowej Opery Fińskiej było tak niesamowitym doświadczeniem. Zdenerwowana byłam nie tylko ja, ale także inni uczestniczący w projekcie, bo nie mieliśmy zbyt wielu prób, a nuty otrzymaliśmy zaledwie kilka dni przed pierwszym występem. To było wspaniałe, że Narodowa Opera Fińska zatwierdziła w swoim programie nowoczesny balet, który opierał się na heavy metalu. Takie rzeczy nie dzieją się w operach na co dzień, zapewniam!
Balet zostały wyreżyserowany przez słynnego fińskiego choreografa Jormę Uotinena i napisany przez Kärtsy Hatakka z zespołu Waltari. Było to wyjątkowe przedsięwzięcie, które zostało przyjęte przez publiczność tak dobrze, że wyprzedały się bilety na wszystkie noce. Na początku roku 2000 Nightwish wziął udział w fińskich eliminacjach do Konkursu Piosenki Eurowizji, prezentując utwór „Sleepwalker”. Mimo przytłaczającego zwycięstwa w głosowaniu telewidzów Nightwish zajął drugie miejsce, co Tarji przyniosło dużą ulgę.
Muszę przyznać, że bardzo nie podobało mi się, że bierzemy udział w kwalifikacjach do Eurowizji. Byłam temu przeciwna od samego początku. O tym, że nasza piosenka dostała się do fińskiego finału, dowiedziałam się podczas występu w „Evangelicum”. Zaczęłam wtedy płakać, bo pomyślałam, że to największy dotychczas błąd w moim życiu. Nie chciałam, by ludzie zapamiętali mnie jako piosenkarkę z Eurowizji. Koniec końców, zrobiłam to, co do mnie należało i zaśpiewałam w zespole, dzięki czemu grono fanów muzyki Nightwish jeszcze bardziej się powiększyło. Nigdy już nie zaśpiewam tej piosenki na żywo…
Tarji udało się pogodzić ciągłe koncertowanie z innymi projektami muzycznymi. Wraz z niemieckim producentem Torstenem Stenzlem i argentyńskim gitarzystą Walterem Giardino – każde z nich na obczyźnie, daleko od domu – stworzyła projekt pod nazwą „Outlanders” („Cudzoziemcy”). Tekst do ich utworu pod tą samą nazwą zaczerpnęli z twórczości Paulo Coelho. Tarja zaprezentowała ten utwór 26 listopada, w dniu Paula Coelho, z błogosławieństwem pisarza.
Paulo Coelho był jednym za najważniejszych źródeł inspiracji w mojej karierze. Tym utworem chciałam mu opowiedzieć, jak wiele dla mnie znaczy.
Za sprawą podpowiedzi Kaleviego Kiviniemi Tarja nagrała klasyczny album „Ave Maria” stanowiący zbiór starych i nowych, słynnych i mało znanych kompozycji, wśród których odnotować należy własną wersję „Ave Maria” stworzoną przez piosenkarkę. Album, na którym zagościł Kalevi na organach, Marius Järvei na wiolonczeli i Kirsi Kiviharju na harfie, oczekuje na wydanie.
To mój pierwszy czysto klasyczny album. Przeanalizowanie setek wersji Ave Maria i wybranie tych pasujących do płyty było nie lada wyzwaniem. Istnieją ich tysiące! Uwielbiam muzykę kameralną, a mój głos dobrze do niej pasuje.
Rok 2013 został zdominowany wydaniem trzeciego studyjnego albumu Tarji „Colours in the Dark”, stworzonego po wielu miesiącach ciężkiej pracy. Oprawę graficzną stworzono z dramatycznej sesji zdjęciowej w Indiach, a nagrywanie odbyło się w wielu miejscach na całym świecie. To wszystko obiecywało jedno: ten album będzie niespodzianką. Zwłaszcza że pod sukcesach dwóch poprzednich krążków Tarja czuła się gotowa eksperymentować i łamać zasady.
Huczny, swawolny, agresywny, radosny, a nawet nieco niepokojący album „Colours in the Dark” podobnie jak festiwal Holy, który był inspiracją dla jego powstania, jest celebracją. To kalejdoskopowy wybuch pierwiastków, które łączą się w całość, za tło mając naprawdę ciężkie dźwięki. Tarja podeszła do tego chaosu z paletą kontrastów – elektroniczna i industrialna ochra, teatralne i progresywne plamy światła, cienie nu-metalu i rock and rola z lat ’80, oraz domieszka tradycji wschodu – wszystko to utrzymane w ciepłym, bogatym, wielobarwnym tembrze jej niepowtarzalnego wokalu. Mimo braku kotwicy i mapy, Tarja zdołała łodzią „Colours in the Dark” wypłynąć na naprawdę głębokie wody.
W ciągu pierwszego tygodnia po premierze album wskoczył na 5. miejsce list przebojów w Finlandii i Rosji oraz na 6. miejsce w Niemczech. Zaplanowana została światowa trasa koncertowa na kilka lat. Tyle że to nie wszystko, co Tarja planuje na przyszłość. W jej nieproporcjonalnie długich rękawach jest jeszcze wiele asów…
Kolejny rozdział historii Tarji Turunen zostanie napisany na Przystanku Woodstock.
|